Maj/Czerwiec/2016

  To były dwa miesiące przepełnione wspaniałymi wrażeniami. Oczywiście chodzi o podróż do Kalifornii, o której mogę rozpisywać się bez końca. Prawie wszystko jest tam zupełnie inne, a całe 3 tygodnie dały mi okazję zwiedzić mnóstwo cudownych miejsc. Jak z bajki!

  Jestem już w domu, jeśli w ogóle miałam wracać w roku szkolnym, wróciłam chyba w najlepszym tygodniu. Teraz jest już sam luz.
A jeśli chodzi o moją wycieczkę, oczywiście nie zwiedziłam tylko samego San Francisco, o którym pisałam w poprzednich postach. Było tego dużo więcej i zamierzam napisać tu o tych miejscach, jeszcze co najmniej z 3 notki. Myślę, że lubicie oglądać zdjęcia z podróży, bo czeka na was jeszcze Las Vegas, Los Angeles, Hollywood, Disneyland...

  Nie chciałam Was zanudzać ciągłymi zdjęciami z podróży, więc dla odmiany przychodzę ze zdjęciami w stylizacji, którą uwielbiam. Boyfriendy to zdecydowanie najlepsze spodnie na lato, i nie chodzi o to, że ostatnio zrobiły furorę na tumblerach i są 'must have' większości dziewczyn, chodzi o wygodę!


Spodnie - Zara | Bluzka - Tally Wejil | Buty - Adidas | Okulary - FantasEyes

Zdjęcia - Madzia, dziękuję!
instagram  |  ask |  tumblr
22 czerwca 2016 - 14 komentarzy

ChinaTown

  ChinaTown w San Francisco to coś niesamowitego. Może nie wygląda najpiękniej, dużo tu walających się śmieci i wszędzie tandetne, chińskie pamiątki. Mimo tego robi ogromne wrażenie. Wyobrażałam sobie to jako jedną małą uliczkę z chińskimi sklepikami, ginącą pośród innych atrakcji i ulic San Francisco, okazało się zupełnie inaczej. Miejsce to jest położone w samym centrum i to nie żadna krótka ulica, tylko ogromna dzielnica. Wszędzie wisiały szyldy w Chińskim języku, słodycze, restauracje, wszytko właśnie w tym języku.


  Można poczuć się jak w zupełnie innym miejscu.

instagram  |  ask |  tumblr
13 czerwca 2016 - 31 komentarzy

3 dni w San Francisco

  Pierwszy dzień w San Francisco wcale nie zapowiadał udanej wycieczki. Wszystko przez pogodę, która wahała się około 25 stopni (nie jest źle), ale towarzyszący jej wiatr, potrafi zmęczyć, szczególnie gdy po twarzy plączą ci się długie włosy. W San Jose (oddalonym ok. 40km, w którym mieszkałam) w tym samym czasie było 35 stopni, zero wiatru, żadnej chmurki, więc moje zdenerwowanie tylko wzrastało. Na szczęście około 14 rozjaśniło się i z każdym dniem było coraz to więcej słońca. Mówię tu tylko o San Francisco bo patrząc na całą Kalifornię, w większości miejsc termometr dochodzi aż do 40 stopni.



  San Francisco to nie żadna Warszawa, do żadnego miasta w Polsce też nie ma porównania. Cudne uliczki, z pięknymi domkami (zwanymi Painted Ladies) w pastelowych kolorach. Moje ulubione to te w różowych i błękitnych odcieniach, są cudowne. Każda z kamieniczek położona jest na stromej ulicy, co dodaje uroku, a mi przypomina sceny z wielu filmów.



   Warto też wspomnieć o Golden Gate (czerwonym moście) jednym z najpopularniejszych mostów na całym świecie. Myślałam, że most jak most, nic szczególnego... ale naprawdę robi on ogromne wrażenie. Prawie zawsze towarzyszy mu mgła, która przeszkadza zobaczeniu go w całości, ale nadal wygląda to niesamowicie i każdemu kto będzie w San Francisco polecam poświęcić minimalnie pół dnia na przejście/przejechanie nim, lub obejrzenie go z plaży.


  Pier 39 - port jak wesołe miasteczko, wielkie molo na którym położone są małe sklepiki, kawiarnie, lodziarnie i budki z fast foodami. Kilka rzeczy wywarło na mnie uwagę. Corn Dogi, nie jem mięsa i oczywiście nie próbowałam, ale gdy tylko zobaczyłam budkę gdzie można było je kupić, skojarzyły mi się one z serialami na Disney. Zoltar, który przepowiadał przyszłość, kojarzył mi się szczególnie z "Czarodzieje z Waverly Place".


  Ghiraldelii - wytwórnia czekolady podobno w smaku najlepszej na świecie. To właśnie w tym miejscu zjadłam najlepszy deser do tej pory. Lody waniliowe ze słonym karmelem i dużą ilością najlepszej, gęstej, słodko-gorzkiej czekolady. 



  Kalifornia to podobno najpiękniejszy stan w Ameryce. Nie będąc we wszystkich, nie mogę tego potwierdzić, ale po tym co zobaczyłam do tej pory, jest najpiękniejszym miejscem w którym byłam.
 
  Co jeszcze ciekawego w San Francisco? Chinatown, wyodrębniona chińska dzielnica w samym centrum, ale o tym  następnej notce.


A ja właśnie wychodzę zwiedzać nocą Las Vegas!

instagram  |  ask |  tumblr
7 czerwca 2016 - 25 komentarzy

Nie w domu!

Jestem:  California - Monterey - Carmel



   Dzisiaj nie będzie opisywania dnia, zachwytów, ani też szczególnego tematu. Nigdy nie przepadałam za pisaniem sprawozdań, a te które wyszły spod mojej ręki, były w sztywnym języku, ah i ciągle powtarzało się słowo "potem". Więc nie będę robić tego tutaj, bo zanudzilibyście się pewnie po nie całych 2 linijkach. Zjechalibyście od razu do zdjęć, albo wyłączyli bloga. Tego bym nie chciała!
Dlatego dzisiaj przychodzę tylko ze zdjęciami (obiecując, że w następnym poście rozpiszę się na temat Kalifornii, nie będzie nudno) i to na nich chciałabym skupić waszą uwagę.



Boyfriendy - Zara | T-shirt - Zara | Espadryle - H&M | Kurtka - Stradivarius | Czapka - San Jose


Kalifornia - Carmel - Monterey
instagram  |  ask |  tumblr
2 czerwca 2016 - 27 komentarzy
Copyright © 2009–2017 Joanna Szwed
Template: Wojtokuba.pl